Barbara Storosz

Soria

Barbara Storosz - bohaterka serialu Kryminalni, grana przez Magdalenę Schejbal, policjantka. W szkole policyjnej była prymuską, jest ambitna i pracowita. Adam Zawada i Marek Brodecki początkowo podchodzili do niej z dystansem. Basia była dla nich pierwszą kobietą w zespole, w dodatku bez doświadczenia. Storosz to postać dynamiczna. Z "wystraszonego kurczaka", jak nazywa ją na początku współpracy Zawada, zmieniła się w pewną siebie policjantkę. W 8. serii awansowała ze stopnia podkomisarza na stopień komisarza policji.

Życie osobiste

Basia pochodzi z licznej, kochającej się rodziny. Ma piątkę rodzeństwa. Przez pewien czas związana z Leszkiem Orliczem, który okazał się oszustem i przestępcą. Była zakochana w swoim koledze z pracy - Marku Brodeckim. Z odcinka na odcinek narastała między nimi napięcie emocjonalne. Do zespołu policyjnego dołączył prokurator okręgowy - Jacek Dumicz, który zabiega o względy Basi. Przez serie VII i VIII Basia była rozdarta pomiędzy Jackiem i Markiem, który po kłótni z przyjaciółmi odszedł z policji i zatrudnił się jako szef ochrony u Krawczyka. W ostatnim odcinku losy Marka znowu wiążą się z losami Basi i Adama. W ostatniej scenie Marek osłaniając Basię, ratuje jej życie, a sam zostaje ranny i trafia szybko do szpitala. Nie jest jednak ani wyjaśnione ani pokazane, czy związała się z którymkolwiek z mężczyzn.

Praca w Policji

Początkowo Basia była osobą strachliwą. Gdy tuż po szkole trafiła do drużyny Adama Zawady, bardzo chciała być zauważaną, wyróżnić się czymś. Raz, próbując wypaść dobrze przed panią prokurator, wypadła na kujonkę w oczach komisarza. Jej starania, aby naprawdę zasłużyć na uwagę panów, wychodziły z różnym skutkiem, często wpadała przez to w tarapaty, z których ratowali ją koledzy. W odcinku "Śmierć w akademiku" to ona wykazała się sprytem i ujęła ściganego przez nich podejrzanego. Lecz swojego działania w 'Towarze' omal nie przypłaciła zdrowiem czy nawet życiem. Stopniowo jednak wyrobiła się na świetną, odważną policjantkę, która nie raz wręcz cudem wywijała się śmierci. Gdy porwał ją Joachim Budny (odcinek Tryptyku Śląskiego - "Strefa Mroku") próbowała jednak robić wszystko, by uciec (rozkuła sama kajdanki za pomocą oczka od linki spłuczki w toalecie). Niestety, Joachim pochował ją żywcem w trumnie w lesie. Ostatecznie jednak uratowano ją. Po tym zdarzeniu pozostał jej strach, który ujawniał się w windach oraz ciemnych pomieszczeniach. Stawała się jednak dzielniejsza. W odcinku "Obóz", zauważyła dwóch mężczyzn prowadzących samochód. Zaczęła ich ścigać. Nadała komunikat ("05 ścigam czarne BMW e39 bez tablic, Wałem Miedzyszyńskim wzdłuż Wisły, powtarzam..."). Na zakręcie wypadła z drogi, wpadła do wody. Wydostała się, zbijając szybę pistoletem. Ci sami ludzie, których ścigała, porwali ją do obozu pracy. Roztrzaskała głowę przestępcy drewnem od palety. Zadzwoniła do Zawady. Zaczęto jej szukać. Wydostała się z terenu obozu, lecz miała na karku przestępców, którzy chcieli ją zabić. Jednego z nich raniła kamieniem, po czym zabrała mu broń i w lesie zraniła drugiego. Basia bardzo rzadko prowadziła auto, zazwyczaj ta rola przypadała Zawadzie lub Markowi. W ostatniej serii otrzymała awans na stopień komisarza i zajęła biurko Zawady.